It all has changed. It all fucked up
Jestem optymistą, jeżeli optymizmem nazwać można lekceważenie spraw trudnych i poważnych; optymistą trochę nerwowym, bo wytrącają mnie z równowagi zjawiska na wskroś prozaiczne. Bujam w obłokach. Fantazjuję i zmyślam. Tworzę własne światy, gdzie sacrum wygrywa walkę z profanum. Przegrałem.
Postawię się w roli Ikara- nic bardziej nie boli jak upadek z wysokości marzeń i aspiracji do poziomu wstrętnej rzeczywistości, gdzie- bądźmy bardzo uważni- wszystko jest potoczne, dotkliwe, a co najgorsze: śmiertelne.
Jestem optymistą, jeżeli optymizmem nazwać można nieustającą potyczkę o nierzeczywistość. Bywam trochę nerwowy, bo nie mogę znieść tego, że skończoność materii ogranicza nieskończoność ducha.
Opowiedz mi o swoich problemach: z pewnością bym się roześmiał, gdybym tylko nie był tak bardzo poważny.
Przepraszam, chociaż nie mam za co; nie posiadłem umiejętności wyrażania emocji w sposób bezpośredni. Bądźcie wyrozumiali. Wszystko się komplikuje i zawija. Ubrany w czerń brnę w labiryncie.
cóż za dwoistość natury, na samym wstępie zapewne mógłby Ci ktoś zarzucić niespójność, bo tu czerń, a tu optymizm? jak te dwie rzeczy mają ze sobą współgrać?! nic bardziej mylnego! a pozorne przeciwności idealnie do siebie pasują.
OdpowiedzUsuńoptymizmu zazdroszczę, nawet jeśli jest niepoprawny i nierzeczywisty, ponieważ brnięcie w problemach i smutkach pozbawia życie smaku.
całusy!
jesuswannatouchme.
<3
Problemy w "zwykłym" świecie pojawiają się i mijają, więc nie ma co się martwić, a tym bardziej pozwalać im zaburzać równowagę w Twoich światach.
OdpowiedzUsuńRa, to chyba Twoja najpiękniejsza odsłona! Tak pięknego jeszcze Cię nie było!
tak bardzo pięknie, prawdziwie i nieskończenie smutnie
OdpowiedzUsuńOciekasz zajebistością!
OdpowiedzUsuńKocham te foty i Twoje włosy! <3
Gify dobre. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfabulous, darling ;)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są jak powrót do lepszych czasów, w których nigdy się nie było.
OdpowiedzUsuńchyba najpiękniejsza rzecz jaką czytałam i widziałam na jakimkolwiek blogu - pewnie to dla Ciebie żadna pochwała, ale cóż, chyba muszę wyrzucić to z siebie, żeby znów móc zatopić się w codzienności. chciałabym pisać tak pięknie jak Ty.
OdpowiedzUsuń