poniedziałek, 18 listopada 2013

demony


Moim ulubionym sklepem odzieżowym stał się sklep z tkaninami, w końcu! 
W końcu zacząłem szyć na tyle intensywnie, by ubrania moich rąk sukcesywnie wypierały na wieszaku te innych. Pomijając fakt moich coraz częstszych demonicznych (czy też wampirycznych) zapędów, nie mogę znaleźć nic odpowiedniego dla siebie. Stąd też pojawił się impuls do stworzenia tych prawie afgańskich spodni z lejącym się fałdami materiału, z których zresztą jestem bardzo zadowolony. 
Z bielmem na oczach snuję się po Wrocławiu i straszę przechodniów czując się z tym zaskakująco wspaniale. x







7 komentarzy:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...